Hasła, piny i inne ciągi wszelkich znaków
Hasła, piny, loginy i inne ciągi liczb, a zwłaszcza ich zapamiętywanie nie jest moją mocną stroną. Oszukuję mój system pamięciowy na różne sposoby – najczęściej kombinuję ze skojarzeniami, ale ostatnio i ten patent mnie zawodzi. Odzyskiwanie haseł stało się moim codziennym zajęciem. Prawda jest taka, że jest tego za dużo. Zgadzacie się?
Jakiś czas temu rozmawiałam na ten temat ze znajomymi i strasznie mnie rozbawiły ich sposoby na przyswajanie wciąż nowych silnych haseł. Pewnie macie jakieś swoje patenty? Generalnie obśmialiśmy nasze trudności z zapamiętywaniem tych trudności, podsumowując, że to już pewne początki demencji, bo i wiek już słuszny (tak się porobiło:))
Dla pocieszenia, ktoś powiedział, że najważniejsze, aby pamiętać datę swoich urodzin i datę urodzin męża. Ktoś inny dodał no i…. dzieci. PROSZĘ WAS to nie fair – pomyślałam sobie … i zrobiłam swoisty coming out. Ja nie znam na pamięć wszystkich dat urodzin moich siedmiorga dzieci!
Muszę pomyśleć, policzyć, pokojarzyć. Zwłaszcza jak pytają mnie na wyrywki panie w rejestracji w przychodni lekarskiej (wtedy zapominam wszystko natychmiast jak Kortez przy tablicy) albo panie w urzędzie – przy nich zatracam całą pewność:) A one patrzą na mnie i oceniają „no, no, no, myślą sobie jak można nie znać daty urodzin swoich dzieci?”
Trochę mi głupio, ale tak na serio to nie ma to znaczenia dla jakości naszych rodzinnych relacji. Mam kochanego męża, który pamięta i niezawodny papierowy kalendarz, w którym są te daty. Tylko nie zawsze pamiętam gdzie go schowałam… ( żartuje:) )
No więc TAK – można nie pamiętać dat urodzin dzieci i być dobrą mamą. Kocham moje dzieci i co roku szykuję im super imprezki urodzinowe (po tylu latach jestem już specjalistką w organizacji tych eventów). Wszyscy się cieszymy i świętujemy razem. A jak się domyślacie, jest tego sporo w ciągu roku 🙂
Moja rada nie oceniaj tylko kochaj! Zapamiętasz?
0 komentarzy