Dziecko potrzebuje szczęśliwej i radosnej mamy.
To piękne zdjęcie zrobione jest przez utalentowaną Magdę Hanik.
Ten post dedykuję wszystkim marudom i smutasom – bardzo Was lubię i szanuję ale pragnę wyjaśnić jedno nieporozumienie, które pokutuje w codziennym życiu. Chodzi mi o przekonanie, że osoba radosna to ta co się śmieje od ucha do ucha. Zupełnie tak, jak na reklamie pasty do zębów. Stereotypowo jest młoda, piękna i bogata, no i ma piękne białe zęby – widzicie tę RADOŚĆ oczami wyobraźni!
Tymczasem uśmiech jest tylko zewnętrznym przejawem tego co tak naprawdę gra nam w sercu. Tak jak podanie ręki na znak przywitania czy przyklękniecie w kościele. Wykonujesz te gesty dlatego że rozumiesz ich znaczenie, wykonujesz je, ponieważ ktoś Cię ich nauczył, dlatego że są pewną normą kulturowo-społeczną. Uśmiech jest nie do przecenienia i jest wielką obroną oraz silnym orężem w codziennych potyczkach. Ale nie jest tym samym co radość, tym samym co szczęście. Osobiście znam radosne osoby dalece odbiegające od tego schematu. Są chore, cierpiące i biedne a jednak radość się z nich aż wylewa!
Tu czas na moja tezę: RADOŚĆ, KTÓRA DAJE NAM SZCZĘŚCIE nie jest kwestią temperamentu, spontaniczności tylko kwestią charakteru! Odpowiada za nią wola, nie uczucia. Generalnie jestem radosna jak coś mi się uda np.: napiszę dobry artykuł na bloga, nie tracę jednak radości wtedy gdy zaliczam wpadkę – bo to dzięki porażkom wiele się uczymy. Oczywiście przeżywam potwornie i użalam się nad sobą (często przesadnie) ale nie daję się opanować smutkowi. Radość jest wynikiem posiadania dobra – nie mam tu na myśli „kasiorki”, tylko WIELKIEGO DOBRA jakim jest ŻYCIE – pamiętasz, że dostałaś je za DARMO. Zobacz na małe dzieci – one są radosne i szczęśliwe, bo ciągle OBDAROWUJESZ JE SWOJĄ DARMOWĄ MIŁOŚCIĄ!
Jeśli jesteś przytłoczona codziennością to spytaj sama siebie dlaczego przestałaś być radosna? Gdzie jest Twoje szczęście? Może jesteś smutna, bo w krzątaninie codziennych spraw o tym wszystkim zapomniałaś! ZAPOMNIAŁAŚ, ŻE DZIECI POTRZEBUJĄ SZCZĘŚLIWYCH MAM!
Żeby zacząć żyć szczęśliwie trzeba się najpierw poważnie zdiagnozować. Co mnie boli? Co mi doskwiera? Czego mam za dużo a może za mało? Czy ciągle się porównuję i rywalizuję? Szukam pretekstów by nic nie zmienić? Widzę same braki w sobie i w innych? Często odpowiedzi na te pytania nasuną się nam same i uwierz mi wszystkie będą dotyczyły 3 ważnych zaniedbań:
- Brak wdzięczności
- Brak przebaczenia
- Brak stałości
RADOŚCI I SZCZĘŚCIA NIE DA SIĘ UDAWAĆ, FAŁSZ PRZEGRYWA Z PRÓBĄ CZASU. Radość jest czujnikiem jakości naszego życia. Tak jak kontrolka paliwa w samochodzie. Możemy jeszcze jakiś czas jeździć z zapaloną lampką ale tylko jakiś czas, bo w końcu paliwa zabraknie i mamy klops. A Ty jak długo już jeździsz na rezerwie?
Na koniec powtórzę DZIECI POTRZEBUJĄ SZCZĘŚLIWYCH MAM! Nie pięknych, mądrych, zabawnych czy innych super hiper – to czego chcą od nas to szczęście! Warto o tym pamiętać i pracować nad sobą każdego dnia. Bo radość to nie tylko uśmiech! Ale od niego warto zacząć! Jeden uśmiech dziennie więcej!
Teochę się nie zgodzę że dzieci są radosne- niektóre są, niektóre nie. Mój synek nigdy szczególnie radosny nie był, maruda od urodzenia. Nie znaczy, że zawsze smutny, ale brak mu tej radości, którą ma np. jego kuzynostwo. Nie zna się na żartach, nie lubi się wygłupiać, mimo że razem z mężem jesteśmy raczej wesołymi ludzmi, mąż szczególnie, ja jestem introwertyczką więc raczej cieszę się do wewnątrz. Więc jednak uważam że sporo zależy od charakteru, co nie oznacza że nad tym wrodzonym smutasem nie trzeba pracować. Tu się zgadzam. Trzeba, ale radość nie zawsze jest czymś wrodzonym co niektórzy z wiekiem tracą. Może być też czymś nabytym, a raczej wywalczonym