#ZobaczDobro w swoim życiu
Pytam was, ale i samą siebie. Dlaczego? Ponieważ z prostego życiowego przykładu okazuje się, że jeśli wyostrzysz swój wzrok na konkretną rzecz to ją znajdujesz. Wyjątkiem są oczywiście klucze do samochodu, kiedy się spieszysz rano. Chociaż i tak je znajdujesz tylko, że za późno. No i może jeszcze zimą rękawiczka, zawsze ginie jedna. Pewnie tych wyjątków jest więcej, bo to żadna teoria naukowa tylko życiowe doświadczenie.
Czy bawiliście się kiedyś w taką zabawę z dziećmi jadąc pociągiem lub samochodem w wyszukiwanie za oknem różnych konkretnych rzeczy? Czerwonego samochodu albo pana z brodą, albo dziecka na rowerze, albo kobiety w ciąży i wtedy okazuje się, że jest ich pełno. Wszyscy jeżdżą czerwonymi samochodami albo są w ciąży. W tej grze na spostrzegawczość wygrywa ten, kto wyłapie pierwszy albo kto znajdzie najwięcej. Generalnie zawsze jest głośno i są kłótnie jak przy każdej grze towarzyskiej z dziećmi. Dlatego kolejna gra polecana do jazdy z dziećmi jest „Król Ciszy”. Wiecie o co chodzi… chodzi o ciszę.
Ta gra na wyostrzanie wzroku doskonale przekłada się na to co dzieje się z nami, jeśli skupiamy się na czymś w naszym życiu. Chcesz widzieć kłody pod nogami? Proszę bardzo … jest ich pełno. Pytam tylko co z tego masz? Bo jeśli każdy normalny człowiek chce żyć w szczęściu to może skupić się właśnie na szukaniu tego szczęścia. Nawet jeśli na początku oko może boleć od wysiłku jaki wkładasz w znalezienie tego dobra, to jednak warto się wysilać. Oczywiście są poważne problemy: zdrowotne, finansowe lub rodzinne i trzeba się z nimi zmierzyć, ale mimo tego można żyć nadzieją i używać tej optymistycznej strategii. Jeden lekarz powiedział mi kiedyś: że zawsze może być gorzej! Mnie to wtedy pocieszyło!
Wracając do wytężania wzroku. Jeśli chcesz robić w życiu to, co lubisz to łatwiej będzie znaleźć możliwości, czasowe, zawodowe, towarzyskie, jeśli ich szczerze szukasz. Nie, że się nie da, albo że już za późno, albo w ogóle wszystko źle… Stajemy się tym, o czym wciąż myślimy. Dlatego warto uważać w co wkładasz swoje serce. Tak samo łatwiej jest znaleźć powody do tego by się wściekać, jeśli ich szukasz. Ja miewam takie dni i serio od rana czuję się, że „zaraz mnie dunder świśnie” (tak się u nas mówi, żeby nadać dramaturgii strzaskanym nerwom). Jako dziecko bardzo się tego „świśnięcia” bałam. Teraz sama kuszę los.
Jeśli nie chcesz, żeby cię coś „świsnęło” to szukaj dobra w swoim życiu. Skup się na tych codziennych drobnych sprawach, które są dobre: śniadanko, uśmiech, rozmowa i tak dalej… A zawsze można postarać się lepiej, jeśli się do nich przyłożysz z pasją.
Udanego dnia! Udanego poszukiwania dobra w swoim życiu!