Skok na bungee
Nie ma przed nimi ucieczki. Co mam wybrać? To częste pytanie w mojej głowie. Wcale nie kiedy otwieram szafę i „nie wiem co na siebie włożyć”, bo na te tematy nie mam czasu. Raczej noszę to co mam, a mam to co lubię i serio to bardzo upraszcza całą sprawę. Chodzi mi o poważniejsze decyzje, te które mają wpływ na nasze życie, te które przywiodły mnie tu, gdzie jestem w moim życiu osobistym i zawodowym.
Czy to czas na ślub? To jedno z tych pytań! Jestem 17 lat po ślubie, ale nie wyszłam za mąż, bo miałam jakieś olśnienie czy 100% pewności. Po prostu podjęłam to ryzyko. Ktoś mi kiedyś powiedział, że ślub jest jak skok na bungee czyli generalnie piękne widoki i ty która skaczesz głową w dół. Czy lina wytrzyma? Bywa rożnie. To brzmi jak szaleństwo i jest kompletnym szaleństwem, ale bez tej odwagi i ryzyka nie ma szansy na rozwój i szczęście. Miałam odwagę skoczyć i jeszcze żyję. Jestem szczęśliwa.
Czy to czas na dziecko? To też jedno z tych pytań. Mam ich siedmioro i mogę powiedzieć śmiało, że nigdy nie jest odpowiednia pora. Przynajmniej ja tego doświadczyłam. Dziecko przeorganizowuje świat, ustawia inaczej priorytety, ale w zamian daje wiele więcej. Ile razy decydowaliśmy się na kolejne dzieci były przeszkody: mieszkaniowe, finansowe, zawodowe. Głęboko w sercu byłam jednak przekonana, że wszystko się ułoży, jeśli oboje chcemy się w to zaangażować. Człowiek zawsze na pierwszym miejscu, przed pracą i innymi sprawami. Nie ma i nie będzie idealnego momentu.
Inne pytania to: co jest teraz moim priorytetem? Za co się zabrać? Mam tyle rzeczy, które chciałabym zrobić. Nie wiem, nie wiem, nieee wieeeem od czego zacząć i nic nowego nie dzieje się w twoim życiu. Może zmęczyło cię już to noworoczne pytania o cele? Może utknęłaś?
Podpowiem ci jak ja podejmuję decyzję – po prostu robię to! Wybieram jedną rzecz, która jest najbardziej natrętną myślą w mojej głowie i robię to. Czy to jest zawsze słuszna decyzja? Ależ skąd! Często się mylę i błądzę, ale zawsze zdobywam nowe cenne doświadczenie i posuwam moje życie do przodu. Najgorsze to zostać w poczekalni i się bać, a potem żałować. Nie żałuję czasu, bo działam zamiast patrzeć na innych. Jak pracują nad swoją kondycją z Anią Lewandowską albo inną „ninją fitnessu”. Jak zdobywają nowe, dobre nawyki, jak biegną swój pierwszy maraton, robią szpagat wszerz i wzdłuż, tańczą salsę jak Jenifer Lopez albo … sama nie wiem co Ci tam w sercu gra.
Po prostu wybierz tę rzecz i działaj! Jeśli boisz się skoczyć na głęboką wodę, bo pewnie woda jest zimna i będzie Ci ciężko – to wyjaśnię ci to od razu, zaoszczędzisz czas. Musisz wiedzieć, że ta „woda” nie tylko jest zimna, ona jest LODOWATA i ten skok będzie bolesny. Zdobywane nowych umiejętności kształtowanie nowych nawyków, zmiana starych przyzwyczajeń, zmiana pracy, zmiana stanu cywilnego czy na koniec urodzenie dziecka to konkretny wysiłek. Samo się nie robi! Teraz już wiesz!
Więc, zamiast tracić czas na szukanie wymówek, złap myśl, która do ciebie natarczywie powraca i jeśli jest zgodna z twoim sumieniem zrób to! Jestem bardzo ciekawa czy masz wystarczająco odwagi by skoczyć? Jesteś #silnajakmama?